Forum www.armagedonuczas.fora.pl Strona Główna www.armagedonuczas.fora.pl
NIEZNANY ŚWIAT,PRZEPOWIEDNIE.PIĄTE SŁOŃCE,ROK 2012,REINKARNACJA, KONSPIRACJA,MEDYCYNA ALTERNATYWNA, ENERGIE ITP.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

13TO CZEGO SIĘ BOISZ CIEBIE ZABIJE

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.armagedonuczas.fora.pl Strona Główna -> „PIĄTE SŁOŃCE”
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tadeo
Administrator



Dołączył: 02 Lis 2010
Posty: 444
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 3:41, 05 Wrz 2012    Temat postu: 13TO CZEGO SIĘ BOISZ CIEBIE ZABIJE

13
„TO CZEGO SIĘ BOISZ CIEBIE ZABIJE, A TO CZEGO SIĘ NIE BOISZ CIEBIE OCALI”
Na koniec ostatniej części swych „ Słonecznych” opracowań spytałem się niby sam siebie czemu mieli byśmy czcić narzucone nam przez tradycję i religie bóstwo burzy Jahwe zamiast jakiegoś łagodnego Boga prawdy i miłości ?
I nie chodziło mi o imię tego Boga jako takiego i w sumie mniej ważne czy On nazywa się Jahwe, Allach czy na przykład Wisznu, gdyż moim skromnym zdaniem to jest ta sama postać czy istota, za którą jako taką (naprawdę wszechmocnego Boga- Stwórcę) mają go wszelkie sekty czy religie. Dlatego też Islam, Judaizm, religie protestanckie, heretyckie czy nawet co niektóre tak zwane sekty, czczą tę samą Boską postać, choć często mieszają lub sprowadzają do jednego swego lokalnego „Boga” i Stwórcę.
Błąd ten mógł nastąpić, gdyż te religijne grupy często bazowały na podobnych źródłach czy swych świętych księgach, a rozłam między tymi religiami bardziej zaistniał z powodu upolitycznienia i zaadministrowania ich przez jakichś ich przywódców często uzurpujących sobie prawo na wyłączność jednej jedynej swej racji i prawdy.
Lecz winę ponoszą wszyscy ludzie z wiernymi jakiejś wierze czy wspólnocie włącznie, a nawet powiedziałbym przede wszystkim, gdyż to oni właśnie całe wieki pozwalając się ogłupiać stworzyli prawa i warunki do zaistnienia tych sekt i religii. Sądzę także, że między „stwórcą”, a tym Stwórcą czy Stworzycielem istnieje coś, co nas ludzi stworzyło a raczej przekształciło.
To prawda, że człowiek powstał na podobieństwo Boga, a właściwie bogów nie Boga. To prawda, że tak jak stwarzał go Prometeusz (niosący „ światło” wiedzę, inaczej anioł Lucyfer), Bóg chrześcijański(w domyśle Jahwe, „jestem kim jestem”), jak i sumeryjski Enki- mędrzec podobny Egipskiemu Thotowi. Materiałem do stworzenia człowieka była glina.
Lecz jedynie alegorią jest ulepienie człowieka z gliny jak statuetki, gdyż chodziło tu o użycie gliny jako podłoża do rozwoju embriona, tak jak robi się to obecnie właśnie przy In vitro.
Czy sądzicie, że ta cała nagonka z aborcją czy życiem poczętym jest po to, aby zabezpieczyć poczęte życie? Nie chodzi tu ani o to, ani o to kiedy dusza wnika do ciała, ani aby zasilić ewentualny przyszły kościół nowymi wiernymi, gdyż jego hierarchowie są na tyle światli, że wiedzą, iż na każde dziesięć nowo narodzonych dzieci do katolicyzmu trafi mniej niż połowa, następne pół zasilając opozycję lub w najlepszym razie staną się ateistami.
Może chodzi więc o to, aby niejako zaostrzyć światową sytuację, również przez niemożliwy do opanowania wzrost populacji. Czego konsekwencją musiałaby być kryzys lub wojna światowa, która wymykając się niejako z pod kontroli mogłaby skuteczniej i szybciej przetrzebić ludność Ziemi. Nie wspominam tutaj na razie o koncepcji zapotrzebowania przez „Coś”, „Kogoś” na wszelkie skrajne emocje typu: miłość, przyjaźń, rodzina, ale również chciwość, nienawiść, ból, wina, choroba, zarozumiałość, ambicja, poczucie własności, posiadanie, poświęcenie, a na większą skalę także uczuciami związanymi z narodowością, prowincjonalizmem, głodem, automatyzacją, przemysłem, handlem, religią, wojną itd. Są to między innymi teorie Davia Icka, jak też na przykład w swej relacji ze światów alternatywnych czy równoległych pisze o tym też R. Monroe w swojej książce „Dalekie podróże” w rozdziale dwunastym „Zasłyszana historia” str.273-297.
Z innej strony na Ziemi jest za dużo ludzi, ale nie dlatego, że planeta nie mogłaby ich wyżywić, tak jak to głoszą futuryści, ale dlatego, że „bogowie” obawiają się objawić takiej masie chłopa, a więc lepiej przetrzebić ich zanim zaistnieje ta konfrontacja, aby ludzie nie odczuwali tego, co musieli czuć rzymscy legioniści dziesiątkowani przez swych wodzów za jakąś przewinę.
Aby nie musieć czegoś podobnego przeprowadzać w przeszłości np. po to kiedyś dany był Jezus jako „Bóg” mogący w zastępstwie innych („Bóg Ojciec”) niejako incognito panować przez całą byłą erę Ryb, lecz era ma zmienić się już niedługo, i cóż się stanie jeśli „Bóg” nowej kadencji nie potrzebuje, aby ktoś panował za niego w zastępstwie?
Tak więc stworzenie ludzi przez „Boga”- „Bogów” jest na tyle prawdą, na ile teoria ewolucji Darwina jest też prawdą i na ile z kolei prawdą jest to, że Ziemia krąży dookoła Słońca - atronomicznie tak jest w istocie, ale wcale też nie mylili się starożytni postrzegając Ziemię jako środek wszechświata. To co chce przez to powiedzieć jest możliwością, że zarówno wszystko jak i nic może być „prawdą” zależącą jedynie od punktu jej postrzegania.
Bo na przykład wracając do pozycji Ziemi w Układzie Słonecznym, to takie ujęcie rzeczy było przede wszystkim przydatne w astrologicznym odszukiwaniu wpływu planet i ciał niebieskich na istnienie i życie człowieka. Kopernikowskie „De revolutionibus orbium coelestium” było jedynie przypomnieniem i w sumie jeszcze do niedawna jedynie nieprzydatną ciekawostką dla niemogącego oderwać tyłka od Ziemi ludzkiego świata, że w istocie Ziemia nie leży w centrum wszechświata, z innej zaś strony wszystko i wszyscy zależnie od potrzeby i rozumienia, bywamy takim środkiem
Teoria Doboru Naturalnego Darwina jest właśnie w taki sam sposób prawdziwa, zaś brakujące ogniwo tej teorii nigdy nie było brakujące - człowiek powstał z małpy, a właściwie z istoty człekokształtnej (cytat z „12 planeta” Zecharia Sitchina: „Nefilim nie stworzyli ssaków ani naczelnych, ani hominidów. „Adam” nie należał do rodziny człowiekowatych, lecz był istotą, która jest naszym przodkiem- pierwszym Homo sapiens. Nefilim stworzyli człowieka, jakiego znamy współcześnie”.
Kluczem do zrozumienia tego przełomowego faktu jest opowieść o drzemiącym Enki, którego obudzono, by powiedzieć mu, że bogowie postanowili uformować adamu, a on ma znaleźć środki. Odpowiedział: „Stworzenie, którego nazwę wymieniliście- ISTNIEJE!” I dodał : „Obleczcie go- stworzenie, które już istnieje- w obraz bogów”.”Nigdy niezgubione ogniwo w teorii Darwina istnieje na wykresie przemian hominidów tam gdzie powstaje Cro-Magnon ( Człowiek współczesny), a zaczyna zanikać mający swą świadomość (zdolność używania ognia) i swe obrzędy (rytualne grzebanie zmarłych ) Neardentalczyk, na którego z niewiadomo jakich przyczyn poluje świeżo zaistniały Homo Sapiens ( Malowidła naskalne i jaskiniowe).
Tak więc wygląda, że jesteśmy właśnie tacy jacy jesteśmy, jest przyczyną tych z góry i ich ciągłą kontrolą pół-boskiego pół-zwierzęcego tworu, jakim jest rozkojarzony w tym mezaliansie człowiek. Człowiek, który jest idealnym tworem, lecz nie jako „korona stworzenia” a jako coś niezmiernie bogom przydatnego.
Kolejny cytat z „12-tej planety”: „Wszystkie teksty sumeryjskie są zgodne, że bogowie stworzyli człowieka, aby wykonywał ich pracę, Wyjaśnienia tej decyzji można się doszukać w słowach, jakie według relacji „Eposu o stworzeniu” wypowiedział Marduk: „ Dam światu pokornego prymitywa; Będzie się nazywał >>człowiek<<. Stworzę prymitywnego robotnika; Będzie powołany do służby bogom, żeby mogli odetchnąć”. Same terminy, jakimi Sumerowie i Akadowie określali „ człowieka” świadczą o jego statusie i przeznaczeniu: był lulu ( „ prymitywny” ), był lulu amelu ( „ prymitywnym robotnikiem” ), był awilum („pracownikiem”).
To, że człowiek został stworzony do służby dla bogów, przyjmowane było przez starożytnych jako fakt najzupełniej naturalny. W czasach biblijnych bóstwo było „panem”, „królem”, „władcą”, „mistrzem”. Termin tłumaczony powszechnie jako „kult” oznaczał tak naprawdę avod („pracę”). Starożytny i biblijny człowiek nie „czcił” swojego boga - on dla niego pracował. Biblijne Bóstwo, jak bogowie w sumeryjskich realiach, stworzyło człowieka dopiero gdy zasadziło ogród i wyznaczyło tam miejsce człowiekowi.
Wiele z tych jak je nazwałem grup w swych wierzeniach posiada oprócz swego nadrzędnego wielu podrzędnych bogów, aniołów, Bożych synów itp. Całkiem zresztą podobnie żydowski Jahwe, przed tym jak określa siebie jako Boga zazdrosnego, zastrzega sobie prawo do bycia najwyższym bogiem nie negując istnienia innych bogów.
Stary testament, Księga wyjścia, Dekalog 1-7: „ Wtedy mówił Bóg wszystkie te słowa „ Ja jestem Jahwe, twój Bóg, którym cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli. Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie. Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Jahwe, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i strzegą moich przykazań.” Cóż za swoisty rodzaj sprawiedliwości?
Ale reasumując, uważam że Biblijny Jahwe Bóg Abrahama i Mojżesza siłą rzeczy nie może być tą miłosierną, jedyną stwórczą Nad-Istotą, a jest jedynie jedną z wielu wyżej od ludzi postawioną technicznie istotą, która z jakiegoś sobie wiadomego powodu narzuciła swą wolę obejmując patronat nad jedną z odgałęzień semickiej społeczności (co do której nie wiem jak kto, ale ja osobiście przynajmniej urodzony jako Katolik się raczej nie zaliczam.)
Jak myślę istoty te też podobnie jak ludzie, podległe nadrzędnemu kosmicznemu prawu stwarzania, po prostu w jakimś czasie zniewoliły ziemię, a nawet być może zmutowały czy sklonowały człowieka, mieszając własny materiał genetyczny z podobnym materiałem istot zamieszkujących pra-Ziemię .
Tak że w rezultacie prawdziwszą staje się teoria naturalnego doboru Darwina, jak i biblijny przekaz że człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Bogów-Boga, choć i oni czy on byli niegdyś stworzeni przez stwórczą nadrzędną ideę.
Co może być ciekawe, na przykład Kościół Mormonów naucza, że Bóg Ojciec był kiedyś człowiekiem podobnym do nas, lecz zrobił postępy i stał się Bogiem oraz że ma ciało i kości (Nauka i Przymierza 130:22; „Bóg był kiedyś taki, jak my, i jest wywyższonym człowiekiem, który zasiada na tronie w niebie!” Ten mormoński „bóg” miałby tam panować wraz ze swymi niezliczonymi „żonami- boginiami”, takiemu to dobrze !?

Zastanawiając się nad istotą Prawdy, czyli jak zapewne zgodzą się ze mną co niektórzy, historycznych realiów, osobowości proroków i założycieli większości religii, jak również atmosfery i klimatu ich powstawania, podchodzę do ich świętości z rezerwą. Również i charyzmatyczno przywódcze cechy charakteru takich proroków swych religii jak Abraham czy Mojżesz z ich wątpliwą tożsamością i istnieniem mimo tak wielkiej roli jaką spełniają w swych kościołach i religiach nie przemawiają do mnie. Może, tak jak z resztą wskazują na to ich losy, w najlepszym razie zostali oni wyselekcjonowani, a nawet stworzeni do spełniania narzuconych im obowiązków.
Wspominam tutaj o Sitchinie i siłą rzeczy o „Enuma Elisz”. Ten kosmologiczny epos jest sam w sobie obrazem pewnej tajemniczej wiedzy, a może jak chcą niektórzy, jedynie wybujałej fantazji Sumerów. Ludzie ci, bądź to aby uchronić swój i tak już nadszarpnięty profesorski prestiż, bądź jako studenci owych monopolistów wiedzy, starają się zaskarbić sobie ich poparcie w drodze na szczyt kariery. Tak, Sitchin świadomie zniekształca pewne teksty i nawet jeśli robi to z pewną dozą premedytacji, to czyż dotarłby do kogokolwiek przekład proponowany przez ortodoksyjną naukę?
Wszyscy (mam nadzieję) wiemy, że nawet interpretacja codziennego zdarzenia często nastręcza wiele kłopotów i tyle jest jej wersji ilu obserwatorów, a co tym bardziej jeśli mowa jest o poetyckim tekście nie tylko tłumaczonym z obowiązującego w danym czasie języka ? Mamy tu dylemat: cóż miał na myśli „poeta” istniejący w dawno już nieistniejącej kulturze, którego pismo i jego rzeczywiste znaczenie poznaliśmy (jeśli poznaliśmy) stosunkowo niedawno? Jeśli Sitchin opuszcza pewne wersy i słowa, które kłócą się z jego hipotezą, poniekąd ma na tyle do tego prawo ,na ile inni bazując jedynie na swym światopoglądzie ustalili znaczenie tych znaczeń i wyrazów. Tak od lat postępują owi tak zwani „prawdziwi” naukowy i badacze, bazując na ludzkiej naiwności i niewiedzy budując swe egzystencje.
Cóż jeśli zarówno myli się Sitchin jak i ci, którzy uzurpują sobie prawo do wszechwiedzy i wszyscy nie posiadający swego własnego zdania pomniejsi ślepo podążający za nimi klakierzy?
Moim zdaniem zarówno w interpretacji mitologiczno- kosmologicznych tekstów, tak i dociekań antropologicznych istnieje błąd, który staje się jedynie teorią czy hipotezą, niezależnie jak bałwochwalczo jest czczony jakiś badacz, zarówno po jednej jaki drugiej stronie barykady.
W głębszym znaczeniu bez owocnych wywodów „obliczania ilości diabłów znajdujących się na główce od szpilki” świadomie lub nie tworzy się jedynie zagęszczający się klimat dezinformacji i niewiedzy, gdzie słabsi i mniej zorientowani prawie zawsze wybierają to czego im brakuje czyli wiedzy w jej oficjalnej ortodoksyjnej formie.
Mam pewnego znajomego, który tak bezkrytycznie ufa „nauce”, że powtarza za swym niegdysiejszym profesorem, iż „uwierzy w UFO jeśli takowe wyląduje na Placu Czerwonym a istoty, które miały by w nim przybyć zaczęłyby sprzedawać tam lody”.
Kiedyś czytałem książkę „Bogowie, groby i uczeni”, autorstwa - Ceram CW. W jednym z opisanych tam w barwny sposób zdarzeń było to jak pewien archeolog ot tak sobie dla dowcipu wrzucał do odkopanych grobowców lub innych stanowisk archeologicznych jakieś nowożytne przedmioty. Nie wiem czy takie zachowanie należy przypisać chęcią wstrząśnięcia naukowym monolitem, czy może jest to już jakaś forma konspiracji, której bodajże najlepszym narzędziem jest dezinformacja.
Dezinformacja właśnie jest sposobem doprowadzenia do kłótni lub słownych przepychanek, gdzie w pewnym momencie obie strony zaczynają jedynie bezproduktywnie odbijać tę samą do znudzenia odzieraną z argumentów prawdę.
Jest to sytuacja kiedy niby już wszystko zostało powiedziane, ale że tak na dobrą sprawę, temat staje się nudny i zbyt powszechny, aby mógł być prawdziwy. Natomiast obie zainteresowane w sprawę frakcje schodząc niejako do podziemia same w swej ortodoksji wyizolowują się od doniosłości i istoty zagadnienia.
Tak było przy niemal każdym kontrowersyjnym zdarzeniu, od sprawy UFO i kręgów zbożowych, poprzez zamachy na naszych czy też obcych dygnitarzy, po wiarę i religie.
Te moim zdaniem celowo prowokowane zdarzenia, dysputy i konflikty mają na celu z jednej strony rozpoznanie opozycyjnych frakcji, jak i poprzez poklepywanie po ramieniu co niektórych upewnianie ich, iż są mądrzejsi, gdyż bardziej pragmatyczni, od egzaltujących się nieuchwytnym, tajemniczym i nieznanym. Bycie lepszym od tych religijnych i od niewierzących stawia ich niejako w nadrzędnej pozycji interpretatorów tego co „Boskie” i ludzkie, daje prawo rozstrzygania kto jest bardziej naiwny, a kto bardziej nawiedzony. Bardziej predysponowani do tworzenia czegoś i wypowiadania pewnych racji- gdyż mieliby być bardziej wyuczeni, tak jakby jedynie dyplom czy kilka literek przed nazwiskiem robiło ich uprawnionymi i wszechwiedzącymi.
Jak najbardziej taka i inna wiedza jest wskazana i naturalna dla wszelkich istot świata, ale na pewno nie zaślepiona ortodoksja. Wszelkiego rodzaju kodeksy, dekalogi czy zasady współżycia i funkcjonowania są rodzajem ubezwłasnowolnienia i pozbawienia prawa samostanowienia, choć są one bezspornie przydatne do zachowania dyscypliny i porządku, lecz tez moim zdaniem są one konsekwencją odebrania ludziom prawa do indywidualności.
Nikt naprawdę rozsądny nie potrzebuje dziesięciu przykazań, Budda kiedyś miał powiedzieć: „Bądź dobry i bądź mądry”.
Wiem, że można wiele rzeczy interpretować na różny sposób, lecz skąd na katolickim forum dyskusyjnym biorą się ateiści, a na takim o parapsychologii totalni sceptycy i pragmatycy.
To prawda, że w przypadku forów obecność takich ludzi poniekąd motywuje jego istnienie, gdyż podobnie jak bez ruchu tak też i bez dialogu nie może istnieć życie, jednak czemu ludzie ci (nie idzie mi w tym przypadku o nikogo konkretnego) trafili tam gdzie siłą rzeczy powinna istnieć atmosfera symbiozy i wzajemnej adoracji - lecz czyż zawsze trzeba burzyć, aby móc budować coś na gruzach? A jeśli tak, to i wojny, kataklizmy czy przemiany są do życia jak najbardziej konieczne.
Lecz z innej strony czy młodzieńcza wojowniczość jest jedynie buntem przeciwko ustalonemu porządkowi, czy tę agresje pobudza coś jeszcze. Może jakiś podświadomy mus czy konieczność w efekcie wspierający narzuconą nam wszystkim dezinformację, a co za tym idzie również i konspirację, w celu zatajenia czegoś o wiele ważniejszego.
Moim zdaniem konspiracja w archeologii jak i w każdej innej dziedzinie naszego życia zaczęła się w tym prawdziwym niezmitologizowanym Raju, a biblijny przekaz jest też jedynie wcześniejszą formą konspiracji i dezinformacji.
Ktoś zapewne powie, że przecież Bóg ma wszystko zaplanowane dla naszego dobra! Jeśli tak, to jaka jest tu nasza rola i wpływ na cokolwiek?
Czy tylko jesteśmy (może to nie dotyczy wszystkich) marionetkami w Bożym teatrzyku lalek?
A jeśli tak, to czy bardzo się różnimy od domowych sprzętów i narzędzi? I w takim razie co z grzechem i karą jeśli to, że grzeszymy może również być częścią Bożego planu?
Tak jak również niekonsekwencją Boga było karanie „pierwszych ludzi” w osobie Adama i Ewy za spożycie owocu z drzewa wiedzy, gdyż świadczy to o tym, iż przedtem musieli być nieświadomi czegokolwiek i dopiero po skonsumowaniu przysłowiowego jabłka wiedzy ją uzyskali.
Nie ważne też, że wcześniej byli przed konsekwencjami tego czynu przestrzegani ,bo przecież nie byli świadomi , tak jak często i my nie jesteśmy świadomi tego co dookoła nas się dzieje.
Inną niekonsekwencją w tej sprawie jest to, iż albo Bóg (ten Bóg) tak się to jemu przypisuje nie był przynajmniej w tej kwestii Bogiem wszechwiedzącym, gdyż w innym przypadku nie dość , że wiedziałby co planuje wąż i w konsekwencji, że dojdzie do spróbowania owocu wiedzy, to również niemiałby powodu szukać Adama, gdy ten ujrzawszy swą nagość schował się przed Bogiem ze wstydu.
Wiem, już słyszę te tysiące argumentów i gotowych już do uciszenia, zawstydzenia lub zastraszenia takich jak moja interpretacji. Niestety, dla mnie i zapewne jakiś gdzieś tam podobnie myślących jak ja jest to jedynie jeszcze jedna forma manipulacji i dezinformacji wywodząca się z tej samej „Konspiratorskiej teorii dziejów”.
Wracając jednak do naszego raju utraconego, to co jednak najgorsze w tej alegorii to jest fakt okłamania pierwszych ludzi przez samego Boga, który zapewniał ich, że owoce z drzewa wiedzy są dla nich zatrute i na pewno po ich zjedzeniu umrą .
Tak, już to przerabiałem i jeśli ktoś zamierza mi powiedzieć, że wcale Bóg nikogo nie okłamał, gdyż przecież ludzie teraz nie są w raju (z powodu własnego grzesznego postępku) i dlatego teraz muszą umierać, czy to więc znaczy, że Bóg znając przyszłość nie zabezpieczył swych kochanych dzieci, a może jak to jest mowa w dalszej części rajskiego incydentu, kiedy to „Bóg” mówi do kogoś, że musi wypędzić ludzi z raju, aby nie stali się tak nieśmiertelnymi jak On i Ci do których wypowiada te swoje orzeczenie winy i kary.
Księga Rodzaju 3: 3-13 3„tylko o owocach z drzewa, które jest w środku ogrodu, Bóg powiedział: Nie wolno wam jeść z niego, a nawet go dotykać, abyście nie pomarli, 4 Wtedy rzekł wąż do niewiasty: Na pewno nie umrzecie! 5 Ale wie Bóg, że , gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło.6 Wtedy niewiasta spostrzegła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia, że jest ono rozkoszą dla oczu i że owoce tego drzewa nadają się do zdobycia wiedzy. Zerwała zatem z niego owoc, skosztowała i dała swemu mężowi, który był z nią; a on zjadł. 7 A wtedy otworzyły się im obojgu oczy i poznali, że są nadzy; spletli więc gałązki figowe i zrobili sobie przepaski.8 Gdy zaś mężczyzna i jego żona usłyszeli kroki Boga Jahwe przechadzającego się po ogrodzie, w porze kiedy był powiew wiatru, skryli się przed Bogiem Jahwe wśród drzew ogrodu. 9 Bóg Jahwe zawołał na mężczyznę i zapytał go: Gdzie jesteś? 10 On odpowiedział: Usłyszałem Twój głos w ogrodzie, przestraszyłem się, bo jestem nagi, i ukryłem się. 11 Rzekł Bóg: Któż ci powiedział, że jesteś nagi? Czy może zjadłeś z drzewa, z którego ci zakazałem jeść? 12 Mężczyzna odpowiedział: Niewiasta, którą postawiłeś przy mnie dała mi owoc z tego drzewa i zjadłem. 13 Wtedy Jahwe Bóg rzekł do niewiasty: Dlaczego to uczyniłaś?...”
Kolejną perełką tego typu może na przykład być nieco dalszy cytat Księga Rodzaju 3: 22 „ Po czym Jahwe Bóg rzekł: Oto człowiek stał się taki jak My: zna dobro i zło; niechaj teraz nie wyciągnie przypadkiem ręki, aby zerwać owoc także z drzewa życia, zjeść go i żyć na wieki.” Któż są ci My do, których Bóg Jahwe żali się nad niesubordynacją swych pupili, których chwilę później wypędza z raju tylko dlatego, aby oni nie stali się jemu podobni po spożyciu zaczarowanych owoców z drzew wiedzy i życia?
Podobną opowieścią o świadczącą o tym , że zarówno w niedzisiejszej idei „Boga”, jak i w obecnym zindustrializowanym świecie nadal chodzi o dezinformacje, aby wszyscy coś wiedzieli, ale aby tej wiedzy nie mogli wykorzystać przeciwko tym, od których ją otrzymali, jest opowieść o wieży Babel.
Ta relacja pojawia się w Biblii w Księdze Rodzaju, (Rdz 11, 1-9): „ Mieszkańcy całej ziemi mieli jedną mowę, czyli jednakowe słowa. A gdy wędrowali ze wschodu, napotkali równinę w kraju Szinear (Sumer) i tam zamieszkali. I mówili jeden do drugiego: Chodźcie, wyrabiajmy cegłę i wypalmy ją w ogniu. A gdy już mieli cegłę zamiast kamieni i smołę zamiast zaprawy murarskiej, rzekli: Chodźcie, zbudujemy sobie miasto i wieżę, której wierzchołek będzie sięgał nieba, i w ten sposób uczynimy sobie znak, abyśmy się nie rozproszyli po całej ziemi. A Pan zstąpił z nieba, by zobaczyć to miasto i wieżę, które budowali ludzie, i rzekł: Są oni jednym ludem, i wszyscy mają jedną mowę, i to jest przyczyną, że zaczęli budować. A zatem w przyszłości nic nie będzie dla nich niemożliwe, cokolwiek zamierzą uczynić. Zejdźmy więc i pomieszajmy tam ich język, aby jeden nie rozumiał drugiego!
W ten sposób Pan rozproszył ich stamtąd po całej powierzchni ziemi, i tak nie dokończyli budowy tego miasta”
Jako, że jesteśmy już przy historyczno- mitologiczno- archeologicznej konspiracji, przejdźmy na koniec do znanych nam przecież „Upadłych aniołów” z Księgi Henocha: Jest to urywek z apokryficznej Księgi Henocha”6, 1 Kiedy ludzie rozmnożyli się, urodziły im się w owych dniach ładne i piękne córki.2 Ujrzeli je synowie nieba, aniołowie, i zapragnęli ich. Jeden drugiemu powiedział: "Chodźmy, wybierzmy sobie żony z córek ludzkich i spłodźmy sobie dzieci".3 Szemihaza, który był ich dowódcą, powiedział do nich: "Obawiam się, że może nie zechcecie tego zrobić i że tylko ja sam poniosę karę za ten wielki grzech".4 Wszyscy odpowiadając mu rzekli: "Przysięgnijmy wszyscy i zwiążmy się przekleństwami, że nie zmienimy tego planu, ale doprowadzimy zamiar do skutku".5 Następnie wszyscy razem przysięgli i związali się wzajemnie przekleństwami.6 Był o ich wszystkich dwustu. Zstąpili na Ardis, szczyt góry Hermon. Nazwali ją górą Hermon, albowiem na niej przysięgali i związali się wzajemnie przekleństwami.7 Te są imiona ich przywódców: Szemihaza, ich dowódca, Urakiba, Ramiel, Kokabiel, Tamiel, Ramiel, Daniel, Ezekiel, Barakiel, Asael, Armaros, Batriel, Ananiel, Zakiel, Samsiel, Sartael(...), Turiel, Jomiel, Araziel.8 Są to dowódcy dwustu aniołów i wszystkich innych z nimi.7.l Wzięli sobie żony, każdy po jednej. Zaczęli do nich chodzić i przestawać z nimi. Nauczyli je czarów i zaklęć i pokazali im, jak wycinać korzenie i drzewa.2 Zaszły one w ciążę i zrodziły wielkich gigantów. Ich wysokość wynosiła trzy tysiące łokci.3 Pożerali oni wszelki znój ludzki, a ludzie nie potrafili ich utrzymać.4 Giganci obrócili się przeciwko ludziom, aby ich pożreć.5 I grzeszyli przeciw ptakom, zwierzętom, gadom i rybom. Pożerali mięso jedni drugich i pili zeń krew. 6 Wtedy ziemia poskarżyła się na nieprawych.8.1 Azazel nauczył ludzi wyrabiać miecze, sztylety, tarcze i napierśniki. Pokazał im metale i sposób ich obróbki: bransolety i ozdoby, sztukę malowania oczu i upiększania powiek, bardzo cenne i wyszukane kamienie i wszelki [rodzaj] kolorowych barwników. I świat uległ zmianie.2 Nastała wielka niegodziwość i wielki nierząd. Pobłądzili, a wszystkie ich drogi stały się zepsute.3 Amezarak wyuczył zaklinaczy i nacinaczy korzeni, Armaros [nauczył] odklinania, Barakiel [ wychował] astrologów, Kokabiel złowieszczów, Tamiel wyuczył astrologów, Asradel nauczył dróg księżyca.”
Dalej w niektórych jeszcze niezmienionych wersjach jest mowa, że Aniołowie muszą ponieść karę, którą będzie to, że mają patrzeć jak giną ich dzieci. Ludzie zaś jak tam ogłasza Henoch, powtarzając słowa Boga: „zginą, gdyż za dużo wiedzą”.
Może zobaczymy wreszcie powody dla których zamyka nam się dostęp do kontrowersyjnych zabytków, wywołuje się zatargi polityczne, w konsekwencji których giną cenne, ale też obowiązkowo kontrowersyjne artefakty, po co niejako na siłę lansuje się nam to, co jako „inteligentni i rozsądni”, powinniśmy lub nawet musimy myśleć i mówić.
Ja staram się działać i żyć w myśl zasady Hermetyzmu: „To czego się boisz ciebie zabije, a to czego się nie boisz ciebie ocali.” I jak na razie jeszcze, To coś mnie nie zabiło i postaram się też, aby nie mogło tego zrobić przy tej w zasadzie już dawno zaplanowanej katastrofie lub zmianie w roku 2012.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tadeo dnia Śro 3:44, 05 Wrz 2012, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.armagedonuczas.fora.pl Strona Główna -> „PIĄTE SŁOŃCE” Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin