Forum www.armagedonuczas.fora.pl Strona Główna www.armagedonuczas.fora.pl
NIEZNANY ŚWIAT,PRZEPOWIEDNIE.PIĄTE SŁOŃCE,ROK 2012,REINKARNACJA, KONSPIRACJA,MEDYCYNA ALTERNATYWNA, ENERGIE ITP.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

12 ŚWIT DZIECI SŁOŃCA

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.armagedonuczas.fora.pl Strona Główna -> „PIĄTE SŁOŃCE”
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tadeo
Administrator



Dołączył: 02 Lis 2010
Posty: 444
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 3:38, 05 Wrz 2012    Temat postu: 12 ŚWIT DZIECI SŁOŃCA

12
ŚWIT DZIECI SŁOŃCA
SZÓSTE SŁOŃCE
GDY NOWE DZIECI SLOŃCA - WOJOWNICY ŚWIATŁA STWORZĄ NOWĄ SWIADOMOŚĆ, WÓWCZAS WZNIOSĄ SIĘ WRAZ Z NOWĄ ZIEMIĄ DO SWOJEGO NOWEGO MIEJSCA WSRÓD NOWYCH GWIAZD.
Jakkolwiek od czasów Jezusa przetrwaliśmy już ponad 2000 lat, jak by nie było, to u schyłku ery Ryb mamy do czynienia nie tylko z nową kadencją rządzących naszą planetą „Bogów”, również wyprorokowaną wcześniej zmianą zasad i religii, praw społeczno obyczajowych, ale również jak się wydaje ze zmianą fizyczno-chemicznych zasad funkcjonowania świata.
Czy można prawidłowo zrozumieć owe przemiany zarówno w aspektach teologii, jak i w odniesieniu do zaistniałych niedawno teorii i najnowszych koncepcji naukowych?
Jak sądzę większość, jeśli nie wszystkie, zdarzenia i zdobycze techniczno-ideologiczne mają swe uzasadnienia w owym uniwersalnym prawidle istnienia. Idąc dalej tym tokiem rozumowania, rewolucja techniczna ostatnich 200 lat jest również konsekwencją przeszłych i przyszłych dawno zapomnianych zmian w kosmosie i naszym istnieniu.
Nie, to nie jest pomyłka, przeszłość staje się codziennie, w najróżniejszych znaczeniach tego słowa. Dla lepszego zrozumienia owej koncepcji może powołam się na słowa Johna Stuarta Milla, który uważał, iż nieskończonej inteligencji wystarczy doskonała znajomość tylko jednej chwili, aby móc poznać całą historię Wszechświata.
Innymi słowy mowa jest tu o swego rodzaju hologramie, w którym jak na przykład we fraktalu, można z cząstki odczytać zapis całości, a poprzez obecną chwilę ujrzeć zarówno przeszłość jak i przyszłość, tak jakby czas istniał jedynie w naszym błędnym jego postrzeganiu.
Owa koncepcja w pewnych swych treściach przypomina buddystyczno-hinduistyczny system teologiczno-filozoficzny, zakładający przekonanie o cykliczności istnienia Wszechświata lub nawet i Wszechświatów.
Może jeśli nawet nie kluczem, to na pewno przykładem dla zrozumienia topologii przestrzeni naszego, a co za tym idzie również i innych alternatywnych oraz równoległych wszechświatów jest istota pojemności komputerów.
Jak się bowiem okazuje maksymalnie „załadowana”, a następnie „wyczyszczona” z wszelkich informacji pamięć komputera, przy takiej samej (początkowej ) wartościowości owej pamięci, nie pozostaje jednak pamięcią pierwotną, gdyż w gęsto upakowanej i niezauważalnej prapamięci pozostaje ślad zapisu wszystkiego co znajdowało się przedtem w komputerze.
Niby w holograficznej formie, podobnie do naszych bliższych lub dalszych wymiarów, możemy nałożyć i skompresować dowolną liczbę światów równoległych, podobnie jak możemy zagęścić i uzyskać wielowymiarową pojemność pamięci naszych komputerów.
Wracając niejako do sedna istnienia kiedy to „ Na początku było Słowo”, gdyż topologia czyli nauka o zniekształcaniu, ściskaniu, zagęszczaniu i rozciąganiu przestrzeni z greckiego oznacza tópos – miejsce, okolica oraz lógos – słowo, nauka.
Pani Barbara Marciniak w swej książce „Ścieżka Mocy - mądrość Plejadian dla świata pogrążonego w chaosie” poprzez swe channelingowe wizje, rzuca wyzwanie osobom zaangażowanym w swej odnowie i samodoskonaleniu. Prezentuje ona sposoby otwarcia ludzkiej świadomości na nieskończone pola możliwości istnienia. Zawiera w swej książce praktyczne porady jak w twórczy sposób zmierzyć się ze znanym nam, stojącym na progu wielkiej zmiany światem.
W owych koncepcjach nic nie jest tym, czym wydawałoby się być, a prawdziwa natura rzeczywistości pozostaje głęboko ukryta pod jej pozorami, tak jak w wielowarstwowo upakowanej pamięci naszych komputerów.
W „ Ziemi Zwiastunów Świtu” pani Barbara tłumaczy, iż każdy wczorajszy dzień staje się przeszłością, lecz też każdego nowego dnia wraz ze wschodem słońca rodzi się szansa i nadzieja na „nowe”
Każdy nasz dzisiejszy wybór wpływa na kształt naszego wspólnego jutra i nowszej Ziemi. Tak więc szansa kreowania świata leży w naszych rękach, a realizowana staje się odkryciem tajemnic świata i nas samych.
Wróżowie i prorocy zapowiadają nam trzy dni ciemniści, lecz cóż kryje się za tym złowrogo brzmiącym proroctwem? Czyżby przepowiadana zmiana biegunów geograficznych wraz ze zmianą kierunku obrotu Ziemi?
Jeśli takie miałoby być przeznaczenie, jak zrozumieć to praktycznie? Albowiem nie może chodzić tutaj o zatrzymanie się pędzącej z ogromną prędkością Ziemi i ruszenie jej w drugą stronę, tak jak prorokują to co niektórzy. Choć z innej mniej fizycznej strony takiej idei, dawałaby ona możliwość rozstrzępienia się naszego świata na opisywany w mitologiach wielu kultur świat i anty-świat alternatywnych rzeczywistości.
Ale jak sądzę jest jeszcze i inna możliwość, aby objawiło się to, co u starożytnych zwało się : „ZDERZENIE NIEBA Z ZIEMIĄ”. Oni wiedzieli, iż na szczycie gór Parnasu nie mieszkają Olimpscy Bogowie, i oni wiedzieli o istnieniu innego duchowego Olimpu.
To co jest w górze to też jest i w dole. Czyż zatem przebiegunowanie, zmiana kąta odchylenia osi ziemskiej, klimatu na skutek zmiany kierunku promieniowania Słońca, byłoby efektem trzydniowego zatrzymania obrotu samej Ziemi, co obserwatorzy będą postrzegać jako chwilowe zatrzymanie Słońca na niebie. W rezultacie iluzje jego trzydniowego braku dla obserwatorów z drugiej Ziemskiej połowy.
Takie zdarzenie lub jego bliźniaczy efekt opisałem już jako zdarzenie historyczne, kiedy to po jednej stronie Majowie obserwowali brak Słońca na niebie, z innej zaś strony wojownicy walczyli w bitwie, której dzień trwał dużo, dużo dłużej i nie było to jedynie złudzeniem zmęczonych walką wojów.
A może efekt 72 godzin mroku spowodowany miałby być ,tak jak głoszą to „Plejadianie” za pośrednictwem pani Marciniak, przejściem i wniknięciem Słońca w wyprorokowany „pas fotonów”. Moim jednak zdaniem istnieje tutaj pewna niekonsekwencja, gdyż jako że ten domniemany „pas” jak sama nazwa wskazuje „FOTONÓW” czyli pas światła, nie powinien przyćmić Słońca, ale właśnie je wzmocnić.
Cóż jednak jeśli w efekcie przejścia przez jakiś domniemany, wyprorokowany i przekazywany przez obce istoty pas lub wiązkę energii zakłócony zostanie balans materii i antymaterii na korzyść tej drugiej wykreowując dodatkowy anty, obracający się w przeciwną stronę świat.
Czyż jak głoszą co niektórzy, to właśnie byłoby owym oczekiwanym rajem, nirwaną czy „nową złota erą”, do którego wstęp mieliby mieć tylko ci przebudzeni, otwarci na nową energię ludzie?
W takim wypadku ta energia również nie byłaby niczym nowym, ale przyjęciem i świadomym dopełnieniem siebie, energią kreującą nowy alternatywny świat, Ziemię i chętnych żyć na niej nowych ludzi, kiedy ci przygotowani do tego będą jeszcze mocniej gotowi i obudzeni, natomiast nieprzygotowani pozostaną w swym materialnym świecie. W najlepszym przypadku widząc dookoła nich znikające osoby, wypełnią i tak już zatłoczone szpitale psychiatryczne.
Wielki filozof Platon miał powiedzieć: „Nie dowierzaj ignorantom, geometria jest wiedzą wiecznego Bytu”. Cóż to znaczy ponad to, że w świecie geometrycznych struktur i oddziaływań, w świecie fraktali i hologramów, wszystko jest wiedzą, Bogiem i Stwórcą wszystkiego, podobnie jak też wszyscy i wszystko jest środkiem wszechświata.
Kopernik w swych „ Obrotach Sfer Niebieskich”, tak jak wspominałem wcześniej, przywrócił nam faktyczny obraz współzależności w Układzie Słonecznym, lecz jednocześnie zabrał nam naszą nadrzędną pozycję w uniwersum.
Według pewnych filozoficznych koncepcji Bóg jest istotą, która znając wszystko tylko teoretycznie, zapragnęła praktycznego poznania swych teoretycznych rozważań, więc wyeksplorowała samego siebie, aby zaistnieć w kwadrylionach cząsteczek elementarnych, które po osiągnięciu wiedzy w swych tworzących ludzi, zwierzęta, rośliny i minerały ciałach, miały by powrócić do owej transcedentalnej idei stwórczej.
Taka koncepcja w wielu swych składowych mogła by być bliźniacza zarówno z namawiającymi nas do doskonalenia się ideami New Age, jak i w koncepcji nieba bliźniacza z wieloma obowiązującymi religiami włącznie z tymi chrześcijańskimi.
Lecz także w świecie złotego podziału, geometrii, fraktali i hologramowych światów, również uczących się od nas tego czego chwile później również nauczają nas abyśmy mogli nauczać ich z powrotem w nieustającym kołowrocie nauczania wszystkich od wszystkich.
Do naszego prawa atrakcji ma się to jednak nieco inaczej niż zapewniali nas o tym autorzy i propagatorzy idei zawartej w książce „Sekret” tutaj to co otrzymujesz, zależy na tyle od ciebie na ile jest to w planie aby od ciebie to zależało. W nieustannej wymianie tego co chcemy a tego co chcą inni, a tym samym często tego co staje się wypadkową wszystkich tych intencji lub planu o którym jeśli już wiesz, może on być właśnie tym planem dla ciebie, stworzonym tak samo przez ciebie jak i otaczający cię świat.
Tak czy inaczej, obojętnie czy ty kreujesz swą myślą rzeczywistość, czy fakt zaistnienia jakiejś intencji jest gotowym alternatywnym planem, przy realizacji lepiej wierzyć w coś pozytywnego, obojętnie czy realizacją tego zawiaduje kreacja myśli czy też prekognicja.
Mój pogląd w pewnej mierze jest bliźniaczy, a nawet jednaki do tych, co niektórych ideologii, aczkolwiek łączyć on się również może z owym zdarzeniem, które jest tyleż duchowe co fizyczne. Chodzi mi mianowicie o zetknięcie naszego materialnego świata z czymś podobnym do energii odkrytych przez satelitę IBEX czy wyprorokowanego w channelingach „Pasa Fotonów” itp. .
Przypomnę, i ż z jednej strony ten fenomen - jako gigantycznych rozmiarów energetyczny obwarzanek okalający Plejady - miałby być emisją światła w postaci fotonów z najjaśniejszej z tej grupy oddalonej od nas o ok. 450 lat świetlnych gwiazdy Alkione. Według tych, którzy wierzą w ową strugę energii , mieli byśmy w nią wniknąć na początku ery Wodnika ( okresowo od 1987r.), aby już permanentnie trwać w niej od 21 Grudnia 2012 roku przez 2160 lat czyli cały jeden Dom Zodiaku. Według wierzących w ów channelingowy przekaz od tak zwanych „Plejadian”, zetknięcie się ludzi z tajemniczą wiązką bardzo naukowo brzmiących fotonów, miałoby zmienić i wzbogacić duchowość „otwartych” na „Światło”, „Miłość” i „Dobroć” ludzi, jednocześnie niszcząc tych innych złych i bardziej materialnie nastawionych do życia.
Taka koncepcja jest notabene bardzo bliska wierzeniom Anaksymandera (filozof z V wieku p.n.e. uczeń Talesa z Miletu), według którego świat powstał z bezkresu ( apeiron ) i powstaje tak każdego dnia . Istnieje on w swego rodzaju dualizmie, czyli równowadze dwóch przeciwieństw dzień-jasność, noc –ciemność , zimno i ciepło, no i właśnie miłość- nienawiść, złość -dobroć. Teoria Anaksymandra głosiła możliwość istnienia światów alternatywnych i możliwości powrotu do owego początkowego „bezkresu”, z którego powstawała materia. Znów podobnie jak pewne religie, czy koncepcje „New Ege” - sugerują „doskonalenie się” jako drogę do zjednoczenia się ze Stwórcą. Tego typu koncepcje z grubsza wyglądają jak powielane pochodne jednej i tej samej idei i przesłanie wszelkiego rodzaju religii z ich ogromną różnorodnością nieb jako nagrody za bogobojne i bezgrzeszne żywoty.
Takie poglądy na wszechświat i życie pochodzą z bardzo archaicznych czasów, a znane koncepcje filozoficzne jeszcze z przed naszej ery. I tak na przykład bliźniacza z Chińską koncepcją żywiołów z przed 4000 lat jest również podobna do idei Empedoklesa z Akragas ( ur. ok. 490 zm. Ok.430 r. . p.n.e.), który uznawał świat za składową stwarzających go czterech żywiołów wprawianych w ruch poprzez oddziaływanie na siebie dwóch przeciwstawnych sobie sił wojny i pokoju lub nienawiści i miłości, co z kolei jest praktycznie tożsame( lustrzane odbicie ) z Chrześcijańską koncepcją kary za grzechy i nagrody za bezgrzeszne życie.
Aby przybliżyć powielanie i ścieranie się wszelkich poglądów, z których większość przeistacza się w główniejsze religie czy filozoficzne koncepcje, zamierzam przytoczyć teraz kilkanaście z niezliczonej ilości takich niegdyś luźnych poglądów, które z biegiem lat stały i stają się konglomeratem nowych wierzeń i poglądów. Zacznę może od metodycznego stanowiska i redukcjonistycznych koncepcji filozoficznych, według których świat materialny, czyli cały wszechświat składa się z kilku podstawowych pierwiastków. W naszych czasach syntezą nauk redukcjonizmu i fundamentalnych procesów we wszechświecie są przemiany chemiczne i budowa materii, jednak nieomal te same teorie elementów były już popularne w wielu starożytnych kulturach.
Na przykład w Helleńskiej wyróżniono cztery żywioły: powietrze, ogień, wodę i ziemię. W Europie pojęcie elementu i pierwiastka powstało bardzo wcześnie w wyniku popularyzacji pojęcia arche dokonanej przez Empedoklesa (arche z gr. Etymologicznie oznacza zasadę, przyczynę, władzę w filozofii zaś oznacza przyczynowość i zarazem zasadę istnienia wszystkich bytów ). Powszechnie uznaje się tego filozofa za mediatora, który próbował pogodzić zbyt kontrowersyjne podejście monizmu, który uznawał naturę wszelkiego bytu za jednorodną , materia (monizm materialistyczny ), duchowość ( monizm spirytualistyczny ), będące przeciwstawnościami do dualizmu i pluralizmu głosząc, że rzeczywistość składa się z bytów różnorakich lub iż należy dopuścić do wielości teorii lub metod przy wyjaśnianiu zjawisk.
Monizm ze szkoły elejskiej wnosił za pośrednictwem filozofa z VI wieku p.n.e. Ksenofanesa istnienie jednego boga (monoteizm ), takiego samego dla wszystkich i wszystkiego co żyje, lecz różnie przez nich opisywanego, wierząc jednocześnie, że istnieje jedynie byt, czyli jak to sam ujmował „ Bo byt jest a niebytu niema”.
Jego uczeń Zenon z Elei odrzucał też na przykład istnienie czasu i ruchu. Empodekes zajmował pośrednie stanowisko między Parmenidesem, według którego byt jest jeden i stale niezmienny, a Heraklitem z Efezu ok. 540 do 480 roku p.n.e. Słynnym powiedzeniem Heraklita było to, że „ Nie można dwa razy wejść do tej samej rzeki, za każdym razem bowiem inna woda w niej płynie”. Najbardziej znanym elementem filozofii Heraklita jest koncepcja nieustannej zmiany „ Pantha rei „ ( wszystko płynie ), a rzeczom istniejącym w świecie jego zdaniem można przypisać jedynie pary przeciwieństw ciepło, zimno jasno, ciemno itd. Heraklit był twórcą idei Logosu ( gr. „słowo” „rozum „ „ zasada”).
Wracając jednak do żywiołów, to w Hinduistycznej jodze i tantrze wraz z praktykami oczyszczania czakr rozróżnia się również 5 żywiołów: ziemia prythiwi, woda, ogień tedźas, powietrze waju oraz eter akasa. Z czasem do takich jak Helleńska koncepcja zaczęto dodawać też ów piąty żywioł tak zwaną „kwintesencję”, czyli podobnie jak na przykład w hinduizmie nieobecny na Ziemi eter (obecnie za eter uważa się wszechobecne pole elektromagnetyczno- grawitacyjne). Z eteru miały być zbudowane ciała niebieskie oraz sfera gwiazd stałych. Czasem za piąty żywioł uważano metal ( w średniowieczu - alchemia i transmutacja złota ).
Również w starożytnych Chinach już w II tysiącleciu p.n.e. też wyróżniano pięć żywiołów: wodę, ogień, drewno, metal i ziemie. Owa koncepcja została częściowo przejęta przez inne kultury Dalekiego Wschodu, łącznie z powstałą przez przesiedlenie się emigrantów z Chin, Japonii, gdzie również uznaje się 5 żywiołów, ale nieco innych. Tak więc jest tutaj woda- suiton, ogień-katon, ziemia- doton, lecz zamiast drewna i metalu w Japonii wyróżniano żywioł powietrza- futon oraz piorun- raiton.
Te ewidentne podobieństwa nakazują rozsądkowi wziąć górę nad fanatyzmem, ale czyż uznamy, że wszystkie religie wywodzą się od jednej wspólnej idei i to wcale nie koniecznie z jakiejś ze znanych współcześnie Religii , na przykład którejś z Chrześcijańskich?
Wiem, iż nawet najdokładniejsze analizy nie zawsze są pomocne do zrozumienia i pogodzenia się z faktami dla co niektórych, zagubionych w sferze religii .Na wzór „Platońskiej jaskini cieni” ta filozoficzna metafora uwieczniona w dziele Platona „Państwo”, przedstawia uwięzionych w jaskini ludzi, którzy będąc przykutymi do skały łańcuchami, nie mogą odwrócić się w stronę Słońca, uznając teoretycznie jego istnienie, jedynie oglądają malujące się na ścianie jaskini cienie (zjawiska prawdziwej rzeczywistości). „Jaskinia Platona” jest syntetycznym skrótem filozoficznej idei poznania świata .
Jest to również dokładne przedstawienie zachowań ludzi naszych czasów, którzy są jedynie zanurzeni w iluzji poznania czegokolwiek. A jako że i ja mam swe dylematy i nigdy niezaspokojone rozterki w owej materii, chciałbym więc się jedynie spytać czy my wszyscy nie robimy jakiegoś błędu czcząc jako stwórcę jednego z Elochim czyli starotestamentowe zazdrosne bóstwo burzy Jahwe, teg który jak o sobie sam mówi jest tym który jest lub dokładniej tym co się dopiero staje? Zamiast jakiegoś może niewymienionego z imienia łagodnego Boga prawdy i miłości ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.armagedonuczas.fora.pl Strona Główna -> „PIĄTE SŁOŃCE” Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin