Forum www.armagedonuczas.fora.pl Strona Główna www.armagedonuczas.fora.pl
NIEZNANY ŚWIAT,PRZEPOWIEDNIE.PIĄTE SŁOŃCE,ROK 2012,REINKARNACJA, KONSPIRACJA,MEDYCYNA ALTERNATYWNA, ENERGIE ITP.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

27 Matriarchat a chrześcijaństwo

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.armagedonuczas.fora.pl Strona Główna -> „PIĄTE SŁOŃCE”
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tadeo
Administrator



Dołączył: 02 Lis 2010
Posty: 444
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 4:11, 05 Wrz 2012    Temat postu: 27 Matriarchat a chrześcijaństwo

27
Matriarchat a chrześcijaństwo
Poprzednią część moich rozważań zakończyłem pewnym na pozór iluzorycznym podsumowaniem swych odczuć, iż niejako jesteśmy w stanie wykreować lub przeniknąć do innych wszechświatów czy egzystencji.
Na pewno nie jest to popularna koncepcja i z pewnością znajdzie się wielu jej przeciwników; jest to jednak przez wiele lat „sprawdzana” przeze mnie teoria, która w dalszych swych aspektach zdać by się mogło prowadzi do jeszcze dziwniejszych i bardziej kontrowersyjnych wniosków. Jednak może powinienem wytłumaczyć, iż ja ze swej strony zawsze próbowałem przedstawiać swój punkt widzenia bez zbędnego „owijania w bawełnę”. Pamiętam w czasach swej wczesnej emigracji, kiedy pisałem listy do rodziny, zawsze bliscy błędnie interpretowali moje relacje jako depresje lub niezadowolenie.
Wiem, że założeniem co niektórych jest dążność do pokoju, miłości i zgody między wszelkimi grupami, wyznaniami czy filozofiami, co nawet jeśli jest wykonalne, to na pewno nie jest łatwe do realizacji w obecnych realiach naszego materialnego czterowymiarowego świata.
Wiem również, że teoretycznie zarówno przyszłość jak i prawidła w niej zawarte może być alternatywna, nawet dla każdego z osobna. I właśnie o tym chciałbym rozprawiać w dalszym ciągu, wciąż wysupłując coraz to nowe poszlaki, dowody i możliwości ratunku, może w innych kwantowych rzeczywistościach. W naszej zaś namacalnej rzeczywistości nie zamierzam krytykować rozbieżności i zmian np. w kanonie kościoła, a jedynie zrozumieć pewne powody nie trzymania się na przykład prawideł wczesnochrześcijańskich, a w konsekwencji dojście do nakazów wiary i dogmatu.
Wśród duchowo mistycznych przeżyć, takich jak np. Objawienia Maryjne, biorąc pod uwagę że mogą one być wszystkim - łącznie z dezinformacją czy jakimś ukartowanym planem, mimo wszystko pragnę ze swej perspektywy przybliżyć je, patrząc przez pryzmat kobiecości i matriarchatu. Poza tym nie wiem czy zdaje sobie ktokolwiek sprawę, że nie koniecznie takie objawienia mają ci wybrani z jednej strony barykady. I tak jak wspomniałem jakkolwiek mogą być one równoległe, alternatywne i mimo że odmienne- również prawdziwe.
Dlatego też nie wiem czy nie przydałoby się tutaj więcej chrześcijańskiej pokory zamiast często słyszanych tekstów, że jeśli ktoś czegoś nie doświadczył to musi pocierpieć jeszcze kilka lat, aby to się jemu objawiło. Ja nie mam zakusów, aby stać się świętym , tym bardziej, że w katolickim kościele jest ich ok.25000 („Kto ma uszy, niechaj słucha”-„ mądrej głowie dość dwie słowie”).
Nie wiem czy ktoś wie jaka jest różnica między objawieniem i channelingiem; dla mnie to może być to samo, niezależnie czy są to treści wysyłane przez elektromagnetyczne anteny, czy też arka przymierza z gorącą Boską linią, a te wszystkie objawienia może mogą pochodzić z jakiegoś jednego źródła, czy to będzie objawienie czy też nawiedzenie?
No tak jak ktoś to napisał - chyba tak może być, że czasem to co jest nam objawione nie zawsze musi być dobre, nawet jak na pierwszy rzut oka takim się wydaje. Jako że zamierzam pisać o kobietach, religii i poniekąd o patriotyzmie dyskredytując stary polski slogan „BÓG HONOR OJCZYZNA”, chciałbym zacząć od chyba jednej z dwóch związanych z polskością kobiecych postaci, a mianowicie od legendarnej Wandy. Wanda (Wąda) jest bohaterką polskiej legendy . Według najbardziej znanej wersji Wanda, córka Kraka i polska księżniczka, nie zgodziła się na małżeństwo z księciem niemieckim, urażony książę najechał ze swoimi wojskami ziemie polskie. Armia pod dowództwem Wandy oczywiście zdołała odeprzeć atak. Jednak Wanda zdecydowała się na popełnienie samobójstwa, rzucając się w nurt Wisły, aby nie prowokować kolejnych napaści (według innej wersji była to ofiara dla Bogów za odniesione zwycięstwo).Postać Wandy według pewnych opinii była najprawdopodobniej wymyślona przez Wincentego Kadłubka (znanego polskiego kronikarza). Według Kadłubka Wanda rządziła Polską po odsunięciu od władzy syna Kraka, splamionego zbrodnią bratobójstwa. W tej innej relacji zdarzeń Wanda najechana przez niejakiego „tyrana Lemańskiego” (czyli niemieckiego) staje na czele wojsk i zmusza wroga do odwrotu. Wódz Lemański wygłasza pochwalną pieśń na cześć Wandy i... popełnia samobójstwo. Zaś królewna rządzi długo i szczęśliwie, zostając do śmierci dziewicą. Kadłubek dodaje: „Od niej ma pochodzić nazwa rzeki Wandalus (obecnie Wisła), ponieważ ona stanowiła ośrodek jej królestwa; stąd wszyscy, którzy podlegali jej władzy, nazwani zostali Wandalami”. To jest niesłychanie istotna dla moich dalszych rozważań informacja, jak również i to, że według historyków kolebką Wandali był prawdopodobnie Półwysep Skandynawski i północna część Półwyspu Jutlandzkiego. Wiadomo, że Wandalowie od końca III wieku przed naszą erą przebywali na terenie występowania kultury przeworskiej(początkowo na Dolnym Śląsku, Polsce centralnej i zachodnim Mazowszu , potem w Małopolsce).
W czasie wywołanej najazdem Hunów (od 375 r.) wędrówki ludów część Wandalów (Hasdingowie) sprzymierzyła się z irańskojęzycznym ludem Alanów i dotarła na obszary między Dunajem i Cisą .
W czasie wędrówki na południe zasiedlali tereny południowo-wschodniej Polski i założyli swą nekropolię w Prusieku, pierwszą rozpoznaną w polskich Karpatach. Hasdingowie przekroczyli w noc sylwestrową 406 r. Ren w rejonie Mogontiacum (Moguncji) i znaleźli się na ziemiach cesarstwa rzymskiego. W 409 r. dotarli do Hiszpanii, podczas gdy inne odłamy Wandalów dotarły do Dacji i Panonii. W 416 r. zawarli z przybyłymi wcześniej do Hiszpanii Alanami (plemię sarmackie) unię personalną; ich królowie nosili odtąd tytuł rex Vandalorum et Alanorum ("król Wandalów i Alanów"). Z Półwyspu Iberyjskiego pod wodzą Genzeryka przeprawili się przez Cieśninę Gibraltarską (w sile ok. 80 000 ludzi) do Afryki Północnej w 429, gdzie utworzyli kwitnące aż do 477 r.państwo Wandalów i Alanów, które obejmowało Mauretanię, wyspy Morza Śródziemnego wraz z Sardynią , Korsyką i czasowo Sycylią .
Wandalowie żyli z łupów i piractwa, które zagrażało całemu basenowi Morza Śródziemnego. W 455 r. złupili w jednym wypadzie Rzym , a ogromne skarby przewieźli do Kartaginy . Było to odwetem za pogwałcenie traktatu zawartego między Genzerykiem , a cesarzem rzymskim, Walentynianem III . Jeden z punktów mówił o zaślubinach córki cesarskiej, Eudokii , z synem Genzeryka, Hunerykiem. W czasie wyprawy porwano ją i wywieziono do państwa Wandalów, gdzie została żoną królewskiego syna. Kolejni cesarze i wodzowie rzymscy podejmowali bezskuteczne wyprawy przeciwko Wandalom. Teodoryk , król Ostrogotów i władca Italii , zawarł z Wandalami pokój.
Fakt iż Wandalowie zniszczyli Rzym moim zdaniem nie jest tylko historycznym epizodem, lecz dowodem , iż jak się to mówi: „historia kołem się toczy” i jak śmiem wierzyć świadczy to w jakiś sposób o zaplanowanym zniszczeniu Rzymu w przyszłości.
Tutaj może na coś się przydadzą przepowiednie Ojca Klimuszki: "Widziałem żołnierzy przeprawiających się przez morze na takich małych, okrągłych stateczkach, ale po twarzach widać było, że to nie Europejczycy. Widziałem domy walące się i dzieci włoskie, które płakały. To wyglądało jak atak niewiernych na Europę. Wydaje mi się, że jakaś wielka tragedia spotka Włochy. Część buta włoskiego znajdzie się pod wodą. Wulkan albo trzęsienie ziemi ? Widziałem sceny jak po wielkim kataklizmie. To było straszne". I w jeszcze innym miejscu: „ Wojna wybuchnie na Południu wtedy, kiedy zawarte będą wszystkie traktaty i będzie otrąbiony trwał pokój … potem rakiety pomkną nad oceanem, skrzyżują się z innymi, spadną w wody morza, obudzą bestie. Ona się dźwignie z dna. Piersią napędzi ogromne fale. Widziałem transatlantyki wznoszone jak łupinki... Ta góra wodna stanie ku Europie. Nowy potop ! Zadławi się w Gibraltarze ! Wychlupnie do środka Hiszpanii ! Wleje się na Saharę, zatopi włoski but, aż po rzekę Pad. Zniknie pod wodą Rzym ze wszystkimi muzeami, z całą cudowną architekturą [...]" i „Nasz naród powinien z tego wyjść nienajgorzej. Może pięć, może dziesięć procent jest skazane. Wiem, że to dużo, że to już miliony, ale Francja i Niemcy utracą więcej. Italia najwięcej ucierpi. To Europę naprawdę zjednoczy.".
Jeśli tak miałoby się stać, może w Polsce i przygotowywanych do tych celów wielkich sanktuariach takich jak np. Licheń, za jakiś czas będziemy mieli kapłanki, a najwyższa z nich będzie w randze obecnych papieży, gdyż jakoś nie wyobrażam sobie, że pospólstwo dałoby sobie radę bez Bożego bicza nad swą głową.

Na początku lat 30. VI w cesarz bizantyjski Justynian postanowił się z Wandalami rozprawić. By odwrócić uwagę przeciwnika, wywołano bunt ludności na Sardynii . Gdy Wandalowie zajmowali się tłumieniem buntu, wojsko bizantyjskie w sile 15 000 żołnierzy wylądowało w Afryce. Belizariusz , dowódca wojsk bizantyjskich, pokonał Wandalów w dwóch bitwach pod Kartaginą. Król Wandalów, Gelimer , zamknął się w twierdzy numidyjskiej , ale wzięto go głodem. Został przewieziony do Konstantynopola , gdzie zamieszkał w majątku. Wiedząc, że nie ma szans na obronę królestwa Wandalów, pozwolił na włączenie go do cesarstwa. Jego żołnierzy wcielono do armii cesarskiej, gdzie szybko stracili swą odrębność.
Niestety, dzieje Wandalów znamy jedynie z dokumentów pozostawionych przez ich zwycięzców oraz innych ludów germańskich , takich jak Frankowie , Gotowie i Longobardowie . Wandalowie podobnie jak większość Germanów w czasie wielkiej wędrówki ludów byli arianami . Arianizm zwalczany był przez kościół katolicki jako herezja . Przeciwnicy i zwycięzcy Wandalów skazali ich na zapomnienie, tym bardziej, że w dalszej historii tego ludu nie znalazł się już żaden władca równie wybitny jak Genzeryk.
Pisma Wandalów i ich tradycja kulturalna zostały zniszczone, a oni sami wtopili się bez śladu w miejscową ludność mauretańską i łacińskojęzyczną. Część została deportowana do Italii. Ich losy znamy przede wszystkim z opisów katolickich pisarzy takich jak Fulgencjusz z Ruspe i Wiktor z Wity .
Od zniszczeń pozostawionych po najeździe na Rzym (w poszukiwaniu metalu Wandalowie wyrywali żelazne klamry spinające kamienie, z których zbudowane były budynki, powodując ich rychłe zawalenie) nazwa plemienna Wandal stała się synonimem osobnika niszczącego wszystko na swojej drodze. W języku polskim dla rozróżnienia stosuje się dwie formy: Wandalowie na określenie członków plemienia oraz wandale na określenie osób bezcelowo niszczących różne dobra, czyli oddających się wandalizmowi .
Jedna z hipotez wywodzi nazwę południowej części Hiszpanii, Andaluzji, od zniekształconego przez Arabów określenia Vandolita (teren Wandalów).
Od Wandalów przejdźmy znów do legendarnej Wandy. Wanda występuje nie tylko w kronikach polskich i czeskich. Istnieje znacznie wcześniejszy fragment kroniki arabskiej Al Masudiego inaczej {( Abu al-Hasan Ali ibn al-Husajn al-Masudi, (Abdul Hassun ibn Hussein ibn Ali El Mas'udi) arab. أبو الحسن ، علي بن الحسين المسعودي (ok. 896 - 956), słynny arabski historyk, geograf i podróżnik z X wieku, zwany przez późniejszych badaczy "arabskim Herodotem"} przywołującej wodza imieniem Avandza, który miał władać nad plemieniem Harvats i toczyć liczne zwycięskie wojny . Nie ma chyba żadnego szanującego się historyka, który chcąc uchodzić za poważnego uznałby I księgę Kroniki Kadłubka za bajki, a nie za wiarygodne źródło historyczne.
Idąc dalej tym tokiem rozumowania w Kronikach nie ma najmniejszej wzmianki o utopieniu się Wandy w Wiśle. Pojawia się ona dopiero w późniejszej Kronice wielkopolskiej. Powszechnie znaną wersję zawdzięczamy natomiast Janowi Długoszowi , który nadał najeźdźcy niemieckiemu imię Rytygier.
W kronikach polskich i zagranicznych (Długosz i Georgius Aelurius ) wspomina się niekiedy o jej dwóch siostrach. Jedną z nich miała być założycielka Pragi , Libusza, a drugą Waleska uchodząca za założycielkę Kłodzka. Motyw Wandy był często wykorzystywany politycznie jako dowód, że w Polsce może panować kobieta (Jadwiga, Anna Jagiellonka) oraz w propagandzie antyniemieckiej
Historia Wandy jest tematem wielu utworów literackich, zwłaszcza z okresu walki o niepodległość. Być może nawiązuje do losu Wandy śmierć Ofelii, córki Poloniusza, w Hamlecie Williama Szekspira . Pisał o niej także Goethe. Za czasów Wandy, współczesnej Aleksandrowi Wielkiemu, Wanda dochodzi do władzy po tym jak przejmuje ją po swym bracie, synu Kraka, który to syn morduje z kolei starszego brata. Gdy zbrodnia wychodzi na jaw zostaje on wygnany na zawsze z kraju. Wówczas lud przywiązany do zmarłego władcy wybiera na tron córkę Kraka Wandę. Po Wandzie rządy obejmuje Lestek, po nim Lestek II, potem Lestek III.

W Kronice Kadłubka to Wanda buduje gród na Wawelu! Pisze on tam bowiem wyraźnie, że tak długo nie pochowano Kraka aż nie zakończono budowy grodu na skale, pod którą mieszkał niegdyś smok.
Dalej- nie ma mowy o jakimkolwiek rzucaniu się do Wisły czy innej formie samobójstwa. Wręcz przeciwnie: "tyran lemmański", który ją najechał zatrzymuje się z armią i... przebija się mieczem, składając z siebie ofiarę dla bogów podziemia, a poza tym życząc Polakom by zestarzeli się pod rządami kobiety. Następnie mamy wiadomość, iż królewna rządziła pozostając do końca życia dziewicą.
Po tym wszystkim następuje kolejna opowieść skrzętnie ukrywana w jakichkolwiek zbiorach bajek o dawnych władcach Polski.
Oto do Wandy przybywa poselstwo od Aleksandra Macedońskiego i każe jej złożyć daninę. Wanda poleca... połamać posłom kości, obedrzeć ich ze skóry, skórę napchać sianem i odesłać Aleksandrowi z szyderczym listem. Czym zresztą sprowadza na Polskę najazd Macedończyków.
Jest to więc obraz daleki od tej zapłakanej bohaterki rzucającej się w nurty Wisły. Wanda w oczach Kadłubka nie jest grzeczną dziewczynką. Jest raczej niebezpieczna.
Czy notatki Kadłubka żyjącego stosunkowo niedaleko czasów wiślańskich, piszącego kronikę zaledwie w kilkadziesiąt lat po zlikwidowaniu obrzędów na kopcu Wandy w 1226 r. można traktować jako istotne źródło historyczne, czy też jest to czysty wymysł? Za grobowiec Wandy uchodzi kopiec znajdujący się dziś na terenie Nowej Huty, niedaleko wejścia do kombinatu. Zaś dzień jej imienin (23 czerwca) jest jednocześnie dniem rozpoczęcia budowy Nowej Huty.

Od Wandy przejdę na chwilę do cykliczno-astronomicznych zdarzeń występujących co ok.13 tysięcy i 26 tysięcy lat, takich jak chociażby miałoby być zakończenie kolejnych er Majów.
Jak wspominałem o objawieniu w Fatimie, moim zdaniem tam niekoniecznie objawiła się Matka Boska, bo z jednej strony jak sama nazwa tego miejsca wskazuje, Fatima to była ukochana córka Mahometa, która w Islamie jest utożsamiona ze świętością. Podobnie jak po wielu wiekach zmagań pewnych chrześcijańskich frakcji zrobiono to z Marią matką Jezusa, gdzie dogmat Wniebowzięcia ogłoszony został dopiero w 1950 r. przez Piusa XII .
Natomiast dla św. Ambrożego ( 339-397) Maria była zwykłym człowiekiem, wybranym przez Boga „naczyniem” i nie wolno było się do niej modlić , a św. Epifaniusz na przykład nakazuje „Niech czczeni będą: Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty, ale niech nikt nie czci Marii”. Papież Anastazy I (zm 402r.) „ Niech nikt nie nazywa Marii Matką Bożą , bo Maria była tylko kobietą i niemożliwe jest, aby Bóg był zrodzony z kobiety”.
Nagły zwrot w postrzeganiu Marii (Matki Jezusa) i obecnie plasowanie jej w roli bogini jest jak myślę „planem” osadzenia Marii jako królowej Polski, kosmosu a ostatnio nawet jak słyszy się w zaangażowanych w tę przemianę kręgach, również i wszechświata. Miejsce i rola jaką w ostatnich latach „Matka Boska” uzyskała sobie w Chrześcijaństwie, a w szczególności w polskim katolicyzmie, wygląda na bardziej złożony i zawiły proces niż tylko pragnienie kilku zaangażowanych w ten ruch osób.
CUD SŁOŃCA
Niewątpliwie wydarzenia w Fatimie 13 września określane jako objawienia, które nastąpiły i zapowiadały dalsze wydarzenia, które miały rozegrać się już miesiąc później na oczach kilkudziesięciu tysięcy pielgrzymów, w niczym nie odbiegały od typowych scenariuszy bliskich spotkań UFO.
J. Quaresma - jeden ze świadków, który znajdował się na w pobliżu wrześniowego objawienia, mówił w ten sposób o zaobserwowanym tam zjawisku: „Ku memu zdziwieniu ujrzałem wyraźną kulę światła podążającą ze wschodu na zachód, przepływającą powoli i majestatycznie w powietrzu… Nagle kula i jej niezwykłe światło zniknęły, lecz dziewczynka stojąca koło nas krzyczała radośnie: „Widzę ją! Widzę ją! Leci w dół!”.
Tłum zgromadzony na polu czekał na zapowiadany na 13 października cud. Jacques Valee wspomina słowa jednego z kościelnych hierarchów z Leirii, świadka tych wydarzeń, który stwierdził, iż Matka Boska przybyła na miejsce w „aeroplanie ze światła” – znacznej wielkości kuli, która poruszała się ze średnią prędkością i lśniła bardzo jaskrawym światłem. Niektórzy świadkowie ujrzeli białą postać wychodzącą z kuli, która następnie wzbiła się w powietrze i zniknęła. Wśród dziesiątków tysięcy zgromadzonych znajdowali się m.in. ateiści, urzędnicy i dziennikarze. W tłumie znajdował się także prof. Almeida Garrett z Uniwersytetu Coimbra, który opisał zjawisko w następujących słowach: „Silnie padało i deszcz zmoczył ubrania zebranych. Niespodziewanie zza gęstych chmur wyjrzało słońce, co zwróciło uwagę wszystkich. Wyglądało jak dysk o wyraźnym kształcie. Nie oślepiało. Nie uważam, jakoby można było je porównać do ciemnoszarego dysku, jak ktoś potem powiedział. Posiadało raczej zmieniającą się jasność, którą porównałbym do perły. Wyglądało jak wypolerowane koło. To nie poezja. Widziałem to na własne oczy. Ten dysk o wyraźnym kształcie zaczął się obracać, ale prędkość obrotu była jednakowa. Nagle tłum wydał z siebie głos. Słońce (czy dysk) cały czas się obracając zaczęło kierować się ku ziemi, czerwonawe i krwiste, jakby z zamiarem zmiażdżenia każdego na swej drodze.”
Obiekt, który wykonywał w powietrzu swoisty taniec widziany był z promienia kilkudziesięciu kilometrów (co pozwoliło na odsuniecie teorii o swego rodzaju zbiorowej panice, która zapanowała wśród kilkudziesięciotysięcznego tłumu). Reporter lizbońskiego dziennika „O Dia” pisał o zjawisku nazwanym „cudem słońca” w następujący sposób: „Srebrne słońce otoczone tego samego koloru światłem, wirowało w rozproszonych chmurach. Światło zmieniło barwę na piękny błękit i jakby wpadając przez zabrudzone szyby katedry, oświetlało ludzi w dole, którzy klęczeli wznosząc ramiona. Ludzie płakali i modlili się, ściągając czapki z głów na widok zjawiska, na które oczekiwali. Sekundy wydawały się niczym godziny...”

Valee komentuje przypadek w następujący sposób: „Fatima to wydarzenie współczesne, choć już dotknięte skrzywieniami wiary. Fotografie obiektu zaginęły, zaś kluczowe proroctwo zostało trzymane w tajemnicy. Lucia odcięła się od świata, zaś w miarę upływu lat, obiekt stał się „tańczącym słońcem”, anielskie włosy stały się „płatkami róż’, zaś całe zjawisko przesunięte zostało z pola nauki i wrosło w religię”.

Czytając relacje naocznych świadków zauważamy, iż to, co dla nich było Słońcem i fragmentem zjawiska o charakterze religijnym, dziś odczytane zostałoby niewątpliwie jako masowa obserwacja NOL. Niezwykły obiekt (którego opisanie sprawiało świadkom trudność) w czasie swych manewrów zatrzymywał się, po czym ruszał po raz kolejny. Całe zjawisko w sumie trwało aż kilkanaście minut. „Cud słońca” upewnił kilkadziesiąt tysięcy zgromadzonych osób o nadnaturalnej sile stojącej za wydarzeniami z Fatimy i zapewne przez znaczną część odczytany został jako niebiański znak. Wpłynął on także na ustanie fali krytyki osób oskarżających dzieci o konfabulacje, jednak nie przyczynił się do wyjaśnienia przyczyn obserwacji.
Co ciekawe, wśród tłumu jaki zgromadził się na Cova da Iria w czasie słonecznego cudu, doszło do kilku innych interesujących zdarzeń, o których wspominają portugalscy badacze. Niektórzy ze zgromadzonych odczuli przejście cieplnej fali, która spowodowała wysuszenie zmoczonych deszczem ubrań oraz kałuż. Inni donosili o efektach psychologicznych i innych niezwykłych odczuciach, jak np. szumie w głowie. Fizycy (m.in. James McCampbell i Jean-Pierre Petit) widzieli w tym skutek promieniowania mikrofalowego.

[link widoczny dla zalogowanych]
Niewątpliwie ważną w tej kwestii jest w ostatnich czasach duża liczba tak zwanych „ Objawień Maryjnych”, lecz ich charakter obecnie możemy rozumować nie tylko jako zjawisko natury religijnej w dosłownym i tradycyjnie rozumianym tego słowa znaczeniu, lecz cofając się do genezy takich zdarzeń okaże się, że znajdziemy się w początkowym okresie Chrześcijaństwa, a nawet przed jego zaistnieniem, kiedy to ono było jeszcze dopiero wywróżone i przepowiedziane przez wszelkiego rodzaju proroków i wizjonerów.
Owe proroctwa w szerokim tego słowa znaczeniu wyglądają na realizację pewnego długoterminowego planu jako zapowiedzi nadejścia Ery wodnika jako żeńskiej Ery Bogini i matriarchatu. Z historyczno-archeologicznego punktu widzenia, podobny okres czczenia najwyższej Bogini zamiast Boga miał miejsce w paleolicie ok. 26-28000 lat temu. Jednym z wielu poszlak na ten temat może być np. znaleziona w 1908 roku figurka z epoki paleolitu nazwaną „ Wenus z Willendorfu”. Mierzy ona 11,1 cm i przedstawia postać kobiecą. Znaleziona została podczas prac drogowych w pobliżu miejscowości Willendorf w Austrii przez robotnika Johanna Verana, zidentyfikowana i opisana przez Josepha Szombathy'ego jako pochodząca z okresu oryniackiego (od nazwy jaskini Aurignac we Francji). Wyrzeźbiona jest z kamienia kredowego niewystępującego w tej okolicy i pomalowana czerwoną ochrą . Obecnie figurki tego rodzaju klasyfikowane są przez archeologów jako tzw. Wenus paleolityczna. Zgodnie z analizą stratygrafii stanowiska dokonaną w 1990 roku, szacuje się, że figurkę wyrzeźbiono 22 000 - 24 000 lat temu.
Niewiele wiadomo o jej pochodzeniu, sposobie wykonania, czy znaczeniu kulturalnym. Wenus z Willendorfu nie jest realistycznym portretem, lecz wyidealizowanym przedstawieniem kobiety. Twarz jest pokazana tylko schematycznie. Głowę pokrywają włosy, a przypomina ona kószkę ( rodzaj ula w kształcie dzwonu). Najbardziej rozbudowane są piersi, brzuch i uda, gdyż były to atrybuty płodności kobiety-matki dającej życie (zob. opis Szombathy'ego). Taki sposób przedstawienia może wskazywać na związek z kultem płodności .Figurka Wenus z Willendorfu obecnie znajduje się w Naturhistorisches Museum w Wiedniu .
Paleolit jest to starsza epoka kamienia - jedna z epok prahistorii, najstarszy i najdłuższy etap w dziejach rozwoju społeczności ludzkiej, zwany też jako starsza epoka kamienia. Rozpoczyna się z chwilą pojawienia form przedludzkich zdolnych do wytwarzania prymitywnych narzędzi (otoczaki , pięściaki i rozłupce ). Termin paleolit wprowadził w roku 1865 angielski uczony John Lubbock.

Podział paleolitu na okresy historyczne
paleolit dolny - (ok. 2-2,5 mln lat - ok. 120 tys. lat temu)
paleolit środkowy - (ok. 350 lub 300 tys. - ok. 40 tys. lat temu)
paleolit górny - (ok. 40 tys. - ok. 14 tys. lat p.n.e.)
paleolit późny - (ok. 14 tys. lat temu - 8 tys. lat p.n.e.)
Wenus z Willendorfu może to być oznaką świadomości „ludów pierwotnych”, którzy mimo swego prymitywizmu musieli znać pojęcie „Koła zwierzyńcowego” i tak zwanego „Roku Platońskiego”, z czasem jego obiegu w precesji po ekliptyce (ok. 26000 lat, może 25920 lat), w którego kolejny cykl prawdopodobnie właśnie wkraczamy.
Innym ciekawym przypadkiem potwierdzającym moje przypuszczenia jest kwestia katedr poświęconych Marii („matki Jezusa”), drugiej ze względu na czasy w jakich żyła i pierwszej pod względem ważności kobiety w Polsce. W szczególności przyjrzymy się najwyższej ze średniowiecznych francuskich katedr gotyckich -katedrze Notre Dame w Chartres. Katedra w Chartres, właściwie: Cathédrale Notre-Dame de Chartres –gotycka katedra pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny w Chartres. Znajduje się ona ok. 80 km na południowy zachód od Paryża we Francji.
Jest to najwspanialsza budowla sakralna nie tylko we Francji, ale i w całej Europie. Zbudowana ona została na górującym nad małym miasteczkiem wzgórzu. Zarówno lokalizacja jak i ukierunkowanie , forma i pewne architektoniczne niuanse budowli wskazują na głęboki zamysł budowniczych i oczywiście architekta, który do dzisiejszego dnia pozostaje nieznany. Ale mnie przede wszystkim tutaj interesuje jeszcze wcześniejsza historia. I tak:
Według legendy - do Chartres już w trzecim wieku po narodzinach Chrystusa zaczynają przybywać pierwsi chrześcijanie, odnajdują w grocie celtycką rzeźbę brzemiennej kobiety, którą uznają za wyobrażenie brzemiennej Marii Panny. Uznają to za cud i budują pierwszy drewniany kościół. A już do końca XII wieku powstają kolejne 4 drewniane kościoły, jednak 1194– pożar trawi drewniany kościół. Podczas pożaru ocalała święta relikwia – sancta camisia, czyli suknia, którą ponoć miała na sobie Maria Panna podczas narodzin Chrystusa.
Wydarzenie to zostało uznane za cud i dlatego cystersi decydują się na budowę kamiennej świątyni – nie są znane nazwiska budowniczych katedry. Odbudowa trwała w latach 1194 – 1220. W 1260 następuje uroczysta konsekracja katedry. Obecna gotycka katedra powstała na ruinach katedry romańskiej. Jej fundamenty stanowią grube mury, wpuszczone w ziemię na głębokość ok.8 metrów, dzięki czemu cała budowla jest bardzo stabilna i ma absolutnie równą podstawę.
Na konstrukcję ścian katedry składają się wykute w skale filary. Wzmocniono je solidnymi przyporami, składającymi się z filarów i łęków oporowych. Dzięki temu możliwe jest uniesienie ciężaru rozległego sklepienia.
Drewnianą konstrukcję dachu składano na ziemi, a następnie, za pomocą wielokrążków, wciągano ją aż na górną krawędź murów. Ustawiano też rusztowania, zaś kamienie potrzebne do budowy dachu wciągano za pomocą wciągarki.
Po zachodniej stronie katedry znajdują się dwie wieże: wyższa (115, 18 m) i bardziej wyszukana pochodzi z roku 1513, zaś niższa (105, 66 m) i mniej wyszukana zbudowana w latach 1145-1165.
Wewnątrz i na zewnątrz budowli znajduje się ponad 10 000 rzeźb z kamienia i szkła.
W katedrze znajduje się 160 kolorowych witraży, zajmują one łączną powierzchnię ponad 2600 m², wśród nich znaleźć można sławną Błękitną Różę lub Najświętszą Marię Pannę Pięknego Szkła. Kolorowe kawałki szkła łączono ze sobą ołowianymi spojeniami i żelaznymi prętami. Wnętrze katedry podzielone jest na trzy nawy. Całkowita długość to 130 metrów, wysokość 37 metrów i szerokość 16, 4 metrów.
W środku znajduje się również największy w Europie labirynt – położony w sercu katedry. Poza funkcją dekoratywną umożliwiał on człowiekowi średniowiecza odbycie na kolanach wędrówki, rozumianej jako pielgrzymka do Ziemi Świętej, odprawianej najczęściej w akcie pokuty za grzechy. Białą płytkę z charakterystycznym metalowym guzikiem, umieszczoną w prawej (południowej) nawie bocznej, w dzień przesilenia letniego, 21 czerwca, pomiędzy godzina 12: 45 i 12: 55 oświetlają promienie słońca. Katedra w Chartres była jako pierwsza we Francji poświęcona Najświętszej Dziewicy. W średniowieczu co roku odbywały się tu cztery wielkie odpusty, na które ściągały tłumy pielgrzymów.
Tak ten labirynt w Chartres, jak i inne średniowieczne labirynty (w większości dziś zrujnowane), nie tylko prowadziły owych pielgrzymów do Santiago de Composteli, Rzymu i Jeruzalem , ale poprzez symbole Maryjne obrazują sens „kosmicznego planu”.
Również poprzez usytuowanie geograficzne, struktura budowli, jak i związane z nią legendy pokazują rozliczne związki religijno- polityczno-astronomiczne, które w swych aspektach łączą się i przenikają, prezentując najróżniejsze współzależności tego planu. Z możliwościami wpływania na naszą świadomość i podświadomość poprzez najróżniejsze techniki, od zwykłej sugestii, religijnej tradycji, poprzez tak zwane „cuda” czy objawienia, z możliwością wykorzystania holograficzno-psychotropowych technik, działań i technologii.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.armagedonuczas.fora.pl Strona Główna -> „PIĄTE SŁOŃCE” Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin